Czy pisarzom burczy w brzuchu?
Paweł Beręsewicz
Czy kiedyś musiał pan coś zmienić w swojej książce?
Raz mój bohater wpadł w złość,
choć całkiem miły się zdawał,
i pannie ładnej dość
chciał zrobić paskudny kawał.
Chwat ów, jak przed nim wielu,
wybrał do tego celu
rzecz obrzydliwą zaiste:
glistę!
Któregoś ranka, we wtorek
od jednej z pań redaktorek
dostałem list oto taki:
„Panie Autorze!
Chłopaki
miewają pomysły nie lada,
lecz glista to chyba przesada.
Okropnie wstrętna to rzecz,
precz więc z tą glistą, precz!
Czy chłopiec ten, panie Autorze,
dżdżownicą obrzydzać nie może?”
Z gniewem huknąłem w klawisze
i coś takiego jej piszę:
„Pani Redaktor kochana!
Całkiem nie w smak mi ta zmiana.
Wszak czytelnika i widza
glista skuteczniej obrzydza,
a takie ma w końcu zadanie.
Niech już ta glista zostanie!”
I mail za mailem pokicał,
I mail za mailem zaświstał,
— Dżdżownica!
— Glista!
— Dżdżownica!
— Glista!
— Dżdżownica!
— Glista!
I jak się skończyły zdań różnice?
To więcej niż oczywiste:
Skreśliłem z książki dżdżownicę.
Skreśliłem z książki i glistę.
Zamiast nich obrzydzają wspaniale...
robale.